Forum www.planszomaniak.fora.pl Strona Główna
Opowieść
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.planszomaniak.fora.pl Strona Główna -> Pogaduchy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
RaistlinJedyny
HIPER GRACZ PRO
HIPER GRACZ PRO



Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Morze Spokoju

PostWysłany: Sob 13:34, 21 Lis 2009    Temat postu: Opowieść

Pobawmy się trochu.

Zasada jest taka że każdy dopisuje jakąś część opowieści.Wszystko jest dozwolone oczywiście nie można tylko łamać zasad forum. A i nie można pisać dwóch tym bardziej więcej postów naraz. Należy czekać aż inny ktoś dopisze część opowieści.

Zaczynam:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RaistlinJedyny
HIPER GRACZ PRO
HIPER GRACZ PRO



Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Morze Spokoju

PostWysłany: Sob 13:38, 21 Lis 2009    Temat postu:

Barczysty i umięśniony krasnolud obrócił się i spojrzał w niebo. Na tle błękitu ujrzał szybko zbliżającą się plamkę. Wiedział już że nie zdąży umknąć do swoich braci w jaskini, która jest powyżej stoku góry. Zaczął szybko odpinać przytroczony do pasa mithrilowy topór obusieczny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szukasz
Gracz Pro
Gracz Pro



Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:34, 21 Lis 2009    Temat postu:

Kiedy już uporał się z toporem, odrzucił go na bok i jeszcze większym zapałem zabrał się za wychodzenie ze swojej gustownej, mithrilowej kolczugi kląc przy tym na cały świat. Stojący obok niego, niepozorny gnom, uśmiechnął się tylko - "to zdecydowanie najlepsza z twoich decyzji Cedryku. Przy spotkaniu z tym szybko poruszającym się obiektem, który wydziela ogromne ilości ciepła (wnioskując po zawirowaniach powietrza wokół), przywiązanie do metalu porównywalne do twojego, może zakończyć się tylko i wyłącznie pogrzebaniem w stalowym sarkofagu". Cedryk tylko zerknął na gnoma z pogardą i przyśpieszył swoje ruchy. plamka tym czasem stawała się coraz większa i większa aby ostatecznie zatrzymać się nagle piętnaście metrów przed podróżnikami ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RaistlinJedyny
HIPER GRACZ PRO
HIPER GRACZ PRO



Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Morze Spokoju

PostWysłany: Sob 23:03, 21 Lis 2009    Temat postu:

I wtedy zaczęła puchnąć.
Cedryk po zrzuceniu już całego żelastwa, stali i mithrilu z pleców wyciągnął rękę w stronę swojego gnomiego przewodnika Morfeusza
-Podaj mi krasnoludzki miotacz kamieni, tylko to nas może uratować - rzekł Cedryk.
- Naprawdę tak myślisz? - powątpiewał Morfeusz.
- Dawaj to cholerstwo, szybko! - pieklił się Cedryk.
Morfeusz posłusznie w końcu wyjął procę zza pasa i podał ją Cedrykowi. Akurat na czas, z wielkiej już plamy zaczął wylewać się szlam pokrywając ziemię dookoła gęstą i lepką mazią.
- Uważaj siwobrody, Obserwator za chwile wyjdzie ze swego leża - ostrzegł Morfeusz.

Długie i potężne macki nagle wychynęły z ciemności.
- Co jest na wielkiego Moradina! - przeklął Cedryk.
Potężny Cthulhu stał jakieś 10 metrów przed nimi z ciekawością badając okolicę swoimi zmysłami.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez RaistlinJedyny dnia Sob 23:13, 21 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szukasz
Gracz Pro
Gracz Pro



Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:40, 21 Lis 2009    Temat postu:

W tym samym czasie z lasu wyszli elf z łukiem na plecak i naręczem drewna oraz ludzka kobieta w długiej szacie z koszykiem świeżych, leśnych owoców.
- Na złocisto-pomarańczowe liście Wielkiego Dębu co to ma być !? - Zaklął elf i wypuścił całe drewno na zimię.
- Nie wiem co TO jest ale musi być potężną istotą potrafiącą władać umysłami innych. Cedryk nawet do snu nie zdejmuje swojej kolczugi a Morfeusz oddał swój gnomi miotacz kamieni.
Oboje natychmiast zrozumieli, że sytuacja jest poważna. Nagle poczuli wyjątkowy spokój a w ich głowy wdarł się niski i dziwnie odległy ale jednocześnie kojący i ujmujący głos - Jestem Interferentną Projekcją Hologramową_Ostrzegam Was Przed Mającym Spotkać Was Koszmarem_Jeden Z Was Jest Zdrajcą_Tym, Który 'Lubi Zaciągać Czarne Kozy Do Lasu'_Jego Celem Jest Obudzenie Ze Śmiertelnego Snu Na Dnie Morza Tego Co Właśnie Widzicie_Tylko To Może Was Uratować - Projekcja wycofała się do swojej kuli i natychmiast odpłynęła w kierunku, z którego przybyła. Na ziemi przed podróżnikami, oprócz resztek paskudnej mazi, leżało sześć niewielkich przedmiotów.
Wszyscy zastanawiali się co się przed chwilą wydarzyło - Cedryk kompletnie otumaniony ubierał w pośpiechu kolczugę. Tylko Morfeusz z zaciekawieniem pochylał się nad dziwnymi przedmiotami - nigdy wcześniej nie widziałem czegoś takiego, sześć różnych symetrycznych przedmiotów z ponumerowanymi ściankami - Kobieta w długiej szacie podeszła bliżej i spojrzała na dłoń gnoma. Zobaczyła sześć przedmiotów - z czterema ścianami, sześcioma, ośmioma, dziesięcioma, dwunastoma i największy z dwudziestoma ścianami - a wszystkie one były ponumerowane - To z pewnością jakieś potężne artefakty - zawyrokowała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joker
HIPER ULTRA GRACZ PRO
HIPER ULTRA GRACZ PRO



Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wieczna otchłań

PostWysłany: Sob 23:52, 21 Lis 2009    Temat postu:

Nierozsądny Morfeusz wziął zamach i mówiąc
- Nie mogą być aż tak potężne -
rzucił artefaktami w stronę ubierającego się Cedryka.
Wszyscy z zaciekawieniem i nutą przerażenia poza morfeuszem obserwowali toczące się przedmioty. Zatrzymały się u stóp Cedryka.
- Co pokazują?? - zapytała kobieta z drżącym głosem.
Lecz zanim ktokolwiek zdążył odpowiedzieć zawiał potężny wicher przypominający jęk umierającego i ziemia się zatrzęsła otwierając przed nimi szczelinę wielkości 30 rosłych mężczyzn a z głębi zaczęły dobiegać ich dziwne dźwięki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Joker dnia Nie 7:53, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RaistlinJedyny
HIPER GRACZ PRO
HIPER GRACZ PRO



Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Morze Spokoju

PostWysłany: Nie 13:04, 22 Lis 2009    Temat postu:

Cersei widząc to natychmiast zaczęła wysypywać świeże leśne owoce z koszyka. Pod nimi kryła swoje świece.
Elf widząc to nie mógł się powstrzymać zebrał szybko kilka owoców pożerając je w mgnieniu oka, klnąc przy tym wniebogłosy:
- Spodziewałem się większej dawki rozsądku po gnomim przewodniku!
Cedryk podskakując na jednej nodzę dalej ubierał swoją kolczugę mamrocząc coś niezrozumiałego.
Wtedy się zaczęło; potęzne czarne odnóża długości ok. 10 metrów, z trzema palcami zakończonymi szponami wychynęły z mroku szczeliny, podpierając się o krawędzie, zaczęły dźwigać potężne cielsko.
Cedryk nagle potknął się o nierówność terenu, upadł na plecy zaplątany w ogniwa kolczugi i zaczął toczyć się w stronę mrocznej szczeliny.
Świece zaczęły płonąć...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szukasz
Gracz Pro
Gracz Pro



Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:44, 22 Lis 2009    Temat postu:

... wszyscy zaniemówili i znieruchomieli. Jedynie Cedryk z typową dla siebie gracją, kląc i chrzęszcząc zbroją, toczył się w stronę krawędzi, za którą czekał na niego wyłaniający się z czeluści ziemi stwór.
Ze stanu odrętwienia wyrwał ich szloch Cersei - jak to nic, przecież...to nie tak miało się potoczyć... przecież miało być zupełnie inaczej...
Pierwszy oprzytomniał gnom, zabrał artefakty i pędząc ile sił w nogach w stronę przeciwną do szczeliny, krzyczał - spieprzamy stąd, spieprzamy !! Cedryk to tępy, bezmózgi osiłek, nie czuje strachu ani niczego innego. Na pewno sobie poradzi a na umysł ta bestia mu nie wpłynie - nie ma na co. ZMIATAMY.
Elf chwycił za rękę totalnie zbitą z tropu Cersei i pociągnął ją za sobą biegnąc za gnomem.
W Cersei zaczął wzbierać gniew - przecież mówiła, że są przepełnione magią... że mają porażającą moc. Oszukała mnie! piętnaście srebrników za zwykłe świece! NAWET NIE ZAPACHOWE !! OSZUKAŁA MNIEEEEEEE !!!! MNIE, CERSEEEEEEEIIIIIIII!!!!!!!!!!!!
Cedryk stoczył się ze swoimi przekleństwami za krawędź szczeliny - dało się tylko zauważyć na jego twarzy lekki uśmiech triumfu - ubrał swsoją kolczugę. W tym samym momencie złość wleczonej przez elfa Cersei eksplodowała przerażającą magią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joker
HIPER ULTRA GRACZ PRO
HIPER ULTRA GRACZ PRO



Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wieczna otchłań

PostWysłany: Nie 16:22, 22 Lis 2009    Temat postu:

Moment eksplozji magii oślepił stwora tuż przed złapaniem i zmiażdżeniem Cedryka co w pewnym stopniu przedłużyło jego żywot.
Odbijał się od skalnych półek i spadał coraz niżej przeklinając przy tym nieroztropnego gnoma. Stracił już z oczy olbrzymiego stwora wyłaniającego się ze szczeliny i zaczął wątpić, że przeżycie ten upadek. Nagle zaczął w jakiś niespodziewany sposób hamować i z krasnoludzką gracją huknął o dno rozpadliny. Zajęło mu trochę czasu dojście do siebie i poprawienie swojej cudownej mithrilowej kolczugi
-na pryszczatą dupę Grumsha- zaklął Cedryk gdy zauważył, że nie ma przy sobie nic poza swoją wspaniałą kolczugą i jednym z potężnych artefaktów. Przyglądał się z zaciekawieniem dwunastościennemu artefaktowi zastanawiając się skąd się wziął i do czego może służyć, gdy nagle z ciemności wyłonił się chochlik w garniturze.
- W imieniu przeolbrzymiego i jedynego prawdziwego władcy i pana tych podziemi oraz wszystkich podziemi na całym świecie, stojącego w ogniu i władającego ogniem oraz wszystkimi aspektami ognia etc. etc. etc., Mrocznego "Purple Doomguard'a" przynoszę podpowiedź której potrzebowałeś, potrzebujesz lub będziesz potrzebował - wypowiedział chochlik bez ani jednej chwili na wzięcie oddechu i splatając dłonie stworzył obraz zgarbionego jelonka i po pewniej chwili zniknął a Cedryka ogarnęła ciemność.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RaistlinJedyny
HIPER GRACZ PRO
HIPER GRACZ PRO



Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Morze Spokoju

PostWysłany: Nie 21:07, 22 Lis 2009    Temat postu:

- Myślę że powinniśmy po niego zleźć - powiedział elf stojący na ochlastanym szaro-brązowymi wnętrznościami stoku, wpatrując się w szczelinę.
Morfeusz ostrożnie podszedł do elfa stojącego na krawędzi szczeliny, co raz ślizgając się na ohydnej brei.
Cersei stała w odległości kilkunastu kroków wymiotując resztką śniadania które miała w żołądku.
- No już Cersei uspokój się! Spójrz na to w ten sposób, przynajmniej nie zabraknie nam prowiantu! - podniósł odrąbany potężnym wyładowaniem magii skrawek cielska i przyglądał się z zaciekawieniem brązowemu kawałowi.
- Jesteś chory - rzucił Morfeusz do elfa.
- Ależ gnomie. Jestem po prostu niebywale zaradny. - z wyniosłościa w głosie rzekł elf.
- Chyba niebywale nienażarty - powiedziała cicho Cersei do siebie, ocierając usta rękawem szaty.
- Dobra to skąd weżmiemy linę, żeby nie dać Cedrykowi czasu na wyrąbanie całej populacji stworów zamieszkujących wnętrze tej góry? - zapytał elf.
Morfeusz spojrzał na kości w swej dłoni...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joker
HIPER ULTRA GRACZ PRO
HIPER ULTRA GRACZ PRO



Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wieczna otchłań

PostWysłany: Nie 21:33, 22 Lis 2009    Temat postu:

I dostrzegł przerażającą prawdę.
- JEDNEJ BRAKUJE!!! - wykrzyknął przerażony Morfeusz - ona musi tu gdzieś być, musimy jej poszukać -
- pokaż mi je - powiedział Hiacynt i wyciągną swą elfią rękę w stronę gnoma.
- NIE!!!!! - wrzasną gnom - one są moje i tak już zostanie na wieki -
Cersei zrozumiała że te kości są tak potężne że wpłynęły na umysł i zachowanie gnoma.
- jeśli nie oddasz ich dobrowolnie będziemy musieli użyć siły - próbował nadal przekonać gnoma Hiacynt.
- nie podchodźcie nawet o krok bo nie zawaham się ich użyć - ostrzegł Morfeusz podnosząc zaciśniętą rękę i w tym momencie Cersei zaczęła krzyczeć do przejeżdżającego obok woźnicy o pomoc.
Elf zrozumiał że musi interweniować i rzucił się na Morfeusza, przewracając go na ziemię. Zaczęli się tarzać po ziemi i walczyć między sobą balansując na krawędzi przepaści. Cersei zawładnęły ponownie nudności i padłą na kolana wymiotując pod siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szukasz
Gracz Pro
Gracz Pro



Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:41, 22 Lis 2009    Temat postu:

woźnica, kiedy tylko ujrzał grupkę podróżników zmierzających nieuchronnie do unicestwienia, zwolnił jak tylko się dało. Niby nie zwracał uwagi na walczących gnoma i elfa oraz na kobietę, którą wstrząsały coraz silniejsze konwulsje ale cały czas rejestrował postęp wydarzeń.
W pewnym momencie, w wyniku bezładnej kotłowaniny, Hiacynt i Morfeusz przetoczyli się za krawędź szczeliny i spadli w otchłań. Kobieta po chwili wydała z siebie przydługi charczący dźwięk i upadła twarzą na zimię. Wtedy to woźnica zatrzymał się. Zsiadł z wozu i podreptał ostrożnie w stronę kobiety.
- to chyba najlepszy moment, żebym wkroczył do akcji. Jeśli ona nie żyje, to wybranie z ich tobołków co ciekawszych rzeczy nie będzie przecież niczym złym - usprawiedliwił głośno swoje najbliższe czyny.
Według niego Cersei nie dawała najmniejszych oznak życia. Niedaleko niej, w pobliżu miejsca gdzie kotłowały się jeszcze niedawno dwie inne osoby, zobaczył na ziemi pięć małych przedmiotów. Podszedł i podniósł je.
- hmm... wyglądają podobnie do kości jakich ja używam do naciągania ludzi na miejskich jarmarkach. Może uda się urozmaicić moja grę i zarobić jeszcze więcej srebrników - na jego twarzy pojawił sie chytry i przebiegły uśmiech.
Schował swoje nowe znalezisko do sakwy przy pasie, przejrzał jeszcze bagaże nieobecnych i wrócił do swojego wozu. Ruszył w dalsza drogę do najbliższego miasta, rozmyślając nad nową atrakcją dla naiwnych mieszczuchów, wykorzystującą jego nowe, dziwaczne znalezisko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RaistlinJedyny
HIPER GRACZ PRO
HIPER GRACZ PRO



Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Morze Spokoju

PostWysłany: Pon 21:40, 23 Lis 2009    Temat postu:

Droga prowadząca do miasta biegła przez położoną jakiś kilometr w dół stoku puszczę. Woźnica wjeżdżając w jej mrok odruchowo sięgnął po przytroczoną do pleców magiczna katanę.
Kto wie co czai się w tym przeklętym lesie - pomyślał.

*

Ależ ona ma wspaniale owłosione plecy - zauważył Cedryk.
Krasnoludzica już zaczęła ściągać kolcze majtki, gdy błysk światła zdmuchnął wspaniałe marzenie senne. Na Cedryku leżał Hiacynt, a na elfie stał Morfeusz ściskając coś w dłoni.
Powoli wygrzebując się z pod nieprzytomnego towarzysza, krasnolud rozmyślał nad wspaniałym snem. Cedryk pod ziemią czuł się zupełnie jak w domu i nie mógł oprzeć się podziemnej drzemce.
- Masz minę jakbyś myślał o otworzeniu własnej kopalni mithrilu - stwierdził Morfeusz.
- Hmpf - prychnął krasnolud.
- Lepiej kombinuj jak mamy się stąd wydostać - ze zrezygnowaniem Morfeusz spojrzał w górę. Zarówno on jaki Cedryk widzieli w ciemności.
- Hmpf - prychnął po raz drugi krasnolud. Wyciągają swój dwunastościenny artefakt.
Morfeusz nie zdążył dobiec. A nawet jakby dobiegł to i tak nie powstrzymał by krasnoluda. Gnom o tym bardzo dobrze wiedział. Tym bardziej Cedryk.
Krasnolud rzucił artefaktem w ciemność. Głuchy łoskot dobiegł...

*

... z pod ziemi. Olbrzymi wielbłąd o czerwonych oczach wyszedł z lasu na trakt. Konie momentalnie się zatrzymały.
- Do jasnej cholery pierwszy raz widzę jelenia z garbem - przeklał woźnica, łapiąc magiczną katane w obie ręce.
Wielbład z rykiem ruszył na woźnicę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez RaistlinJedyny dnia Pon 21:41, 23 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szukasz
Gracz Pro
Gracz Pro



Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:05, 23 Lis 2009    Temat postu:

wielbłąd zatrzymał się nagle tuż przed koniami i zaczął dziwnie machać łbem
- Spokojnie Wacław, tylko spokojnie. Nic się przecież nie stało a ty zachowujesz się jak za najdzikszych czasów
woźnica stał totalnie zamurowany a katana zaczęła lekko opadać w dół.
- Przepraszam Pana bardzo za moje zachowanie, ach te napady szału, ten głuchy i złowieszczy łoskot tudzież tąpnięcie wywołało u mnie atak paniki.
woźnica był bliski udania się na poszukiwanie najbliższego zakładu dla obłąkaych.
- żywię głęboką nadzieję, że nie przestraszyłem zanadto szanownego Pana i jego koni? Nie mógłbym sobie tego wybaczyć.
Do umysłu woźnicy zaczęły się przebijać nieśmiałe myśli, że to garbate coś co przed nim stoi - mówi do niego, i to mówi tak jakby było to dla niego coś naturalnego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joker
HIPER ULTRA GRACZ PRO
HIPER ULTRA GRACZ PRO



Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wieczna otchłań

PostWysłany: Pon 23:15, 23 Lis 2009    Temat postu:

W między czasie Morfeusz i Cedryk obserwowali leżącą kość.
- I to wszystko?? - spytał krasnolud
- Nic się nie stało?? - zawtórował gnom
Hiacynt siedział na ziemi i rozmasowywał obolały kark klnąc pod nosem na gnoma, że to wszystko jego wina.
- Nie tak miało to wyglądać - orzekł Cedryk
- A jak??!! - oburzył się elf - Siedzimy w jakiejś głupiej dziurze, nie wiemy jak się z niej wydostać, u góry została bezbronna
Cersei, a wy jak kretyni oglądacie jakąś kość -
- Ale coś się musiało stać?? - powiedział Morfeusz
- Tak stało się!! - wrzasną hiacynt - wybiłeś mi zęba i jak ja teraz wyglądam co??!! -
- No cóż nie pozostaje nam nic innego jak poszukać wyjścia - stwierdził krasnolud chowając kość i ruszył przed siebie.
Morfeusz z Hiacyntem spojrzeli na siebie i zrozumieli, że na razie lepiej będzie odłożyć waśnie na później i ruszyć za krasnoludem.
Coś po cichutku ruszyło za nimi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Joker dnia Pon 23:18, 23 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.planszomaniak.fora.pl Strona Główna -> Pogaduchy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Digital Dementia © 2002 Christina Richards, phpBB 2 Version by phpBB2.de
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
 
Regulamin